poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział 4

 Był rok 1900. W Anglii panowała królowa Wiktoria.  Nie widziałam się z Lucienem od śmierci mojej przyjaciółki, choć czasem miałam wrażenie, że mnie obserwuje. Budziło to we mnie mieszane uczucia. Po części cieszyłam się, że chce wiedzieć co robię. Lecz z drugie strony nie była to jego sprawa. Wciąż byłam na niego wściekła. Wysłał raz demona, aby sprowadził mnie z powrotem do Piekła.
- Wracaj do Podziemia i przekaż Lucyferowi, że jeśli chce mnie widzieć musi osobiście zjawić się na powierzchni.- odpowiedziałam i odesłałam kreaturę. Wiedziałam, że nie może pojawić się na Ziemi, dopóki go nie przywołam. Potrzebowałam czasu.  Zdawałam sobie sprawę, że spotkanie z narzeczonym jest nieuniknione, ale nie byłam jeszcze gotowa. Musiałam uciekać z Anglii. Ludzie zaczęli zauważać, że się nie starzeję. Miałam jednak problem. Dotychczas to Lucien mnie przenosił. Nie wiedziałam, czy sama potrafię coś takiego. Nie miałam najmniejszej ochoty prosić go o cokolwiek. Spróbowałam się skupić. W mojej głowie pojawił się obraz Włoch, przypomniałam sobie to uczucie, które towarzyszyło mi, kiedy byłam przenoszona. Nie było ono przyjemne, lecz nie sprawiało mi dużego dyskomfortu. Nagle powietrze zrobiło się zupełnie inne. Otworzyłam oczy. Byłam w Neapolu. Zegar na wieży wskazywał godzinę 3 rano. Postanowiłam poszukać jakiegoś schronienia na noc. Znalazłam hotel. Mieszkałam w nim, dopóki nie znalazłam domu i pracy. Po miesiącu zaczęłam pracować. Wynajęłam również lokal mieszkalny. Minęły dwa tygodnie. Wszystko układało się znakomicie. No..prawie wszytko. Pewnego dnia, gdy wróciłam z pracy. Zastałam w mieszkaniu Lucyfera.Przez chwilę myślałam, ze to sen. Przecież nie wołałam go. Powoli do niego podeszłam.
- Jak..Jak się tu znalazłeś?- wydusiłam.
On jednak nie zamierzał odpowiadać. Uśmiechnął się kpiąco.
- Po co przyszedłeś?- zadałam inne pytanie.
- Po ciebie. Zabieram cię do domu.
-  Do domu?!- prychnęłam kpiąco.
- Tak, do domu, kazałaś zjawić mi się osobiście, więc jestem.- odpowiedział, wstając.
- Ale jak? Przecież ja nie..
- Nie wzywałaś mnie. Tak wiem. Znalazłem inny sposób.Zapamiętaj, że jeśli czegoś chce, to dostanę to. Prędzej czy później.
- Nie wrócę z tobą do Piekła. - powiedziałam, robiąc krok w tył.
- Nie zaciągnę cię tam siłą, ale uwierz, że wrócisz. Nie wytrzymasz tutaj długo.
- Nie prawda!-wykrzyknęłam, łapiąc się za głowę.
- Z każdym dniem stajesz się coraz silniejsza, już nawet umiesz się przenosić.
- I co z tego?
- Jeśli zabrniesz za daleko, będziesz musiała opuścić Ziemię, jak ja.
- Przecież mówiłeś, że ja mogę zostać.
- Na każdym kroku używasz mocy.Myślisz, że tak szybko dostałabyś pracę, gdyby nie one?
Zastanowiłam się nad tym, co mówił. Może..może miał rację? Nie. On kłamie. Przecież to Diabeł. Nie można mu wierzyć. Z drugiej strony, nigdy mnie nie okłamał. Uwierzyłam mu.
- Jak to zatrzymać?- spytałam.
- Musisz się skupić. Gdy używasz mocy. Co czujesz?
- Jakby coś na mnie naciskało.
- Jeśli to poczujesz, musisz się opanować, skupić. Może uda ci się to zatrzymać.
- Może?- pisnęłam. Nie chciałam spędzać wieczności zamknięta jak Lucyfer.
- Uda ci się.- szepnął mi do ucha.
Spojrzałam na niego. Zmienił się. Ostatni raz, kiedy go widziałam nie było w nim żadnych emocji. Teraz coś w nim drgnęło. Nie potrafiłam, jednak do końca odczytać co czuje. Resztę dnia spędziłam z Lucienem. Nie zadawałam pytań na temat sposobu, dzięki któremu się tu zjawił. Byłam zbyt przejęta jutrzejszym dniem. Od jutra bowiem miałam zacząć opanowywać moce.
*******************************************************



10 komentarzy:

  1. Pomysł dobry,bez jakichś większych błędów..
    Ale brakuję jakichś opisów uczuć, miejsc...
    Lucien cały czas się pojawia, a ja nie przypominam sobie by były gdzieś dłużej, dokładniej opisane uczucia głównej bohaterki do niego.
    Daj nam coś co nas wzruszy lub wkurzy, jeśli wiesz co mam na myśli.
    Czekam na kolejny rozdział, mam nadzieję, że zaciekawisz mnie tymi tajemniczymi mocami, nad którymi dziewczyna ma zacząć pracować.
    Weny i wytrwałości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz. Na pewno wezmę pod uwagę Twoją opinię i wprowadzę więcej opisów uczuć (;

      Usuń
  2. Bardzo fajne ;) Nadal jednak ubolewam nad długością, ale cóż mogę rzec. Weny, kochana ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki (; nadal staram się poprawić długość..

      Usuń
  3. Treść bloga bardzo mi się podoba, więc zostaje, co do tego jestem pewna, więc dziękuje za spam. W samej treści wielu błędów nie znalazłam może dwa. Czegoś mi brakuje, racja. Chyba chodzi o większe rozwinięcie, czyli jak już wcześniej potwierdziłaś: długość (akurat wydłużysz) :P
    Jedyne co mnie irytuje (wybacz, ale zagorzała fanka lekcji historii jak i słuchająca non stop nauczyciela) to wątek historyczny, a mianowicie: "Był rok 1900. W Anglii panowała królowa Wiktoria."
    Więc tak, jest to dość trudny etap, w zależności od kraju, w którym się tego uczy. We Włoszech stosują absolutnie tą wiedzę, co piszę poniżej, a w Polsce potrafi być to dwustronne, w zależności od nauczyciela. Konkretnie: 1900 był to wręcz koniec rządów Wiktorii (nie jestem pewna, śmierć chyba w 1901r, ale nie zaglądam do notatek, a Wikipedii po prostu nie wierzę) i początek jej syna, Edwarda (on w sumie też chyba dość długo nie był). Konkretnie, królowa zaczęła wprowadzać tzw. - Rzym: pryncypat, między Augustami; - Polska: vivente regae, między Zygmuntem I Starem i Zygmuntem II August. Konkretnie: Zdanie to jest nie do końca prawdziwe, a z tekstu wywnioskowałam, że jednak popierasz się na faktach.
    Hmm... Mam nadzieję, że dotarłaś, aż tu i nie wkurzyłaś, że dość sporą część komentarza zajęłam historią :)
    Wybacz, Karo
    PS. Mam nadzieję, że zajrzysz też do mnie skoro już zaspamowałaś :P
    chocolatelikelove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Piszesz stanowczo za krótko!:) Ale jeśli masz pisać krótsze, a częściej to wcale mi to przeszkadzać nie będzie. Akcja widzę brnie do przodu, a ja jestem ciekawa czy opanuje swoje moce i nauczy się dobrze z nich korzystać. Lucien zaczyna zadziwiać mnie swoim zachowaniem. Coś mi się wydaje, że coś powoli zaczyna się w nim zmieniać, choć pewna do końca nie jestem. Jestem strasznie ciekawa, jak ich "związek" dalej się potoczy i czy będą się darzyć taką miłością jak kiedyś, gdy nic jeszcze nie było tak zagmatwane.
    Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam;*

    PS Usuń weryfikację obrazkową;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ajć, te króciutkie rozdziały! Proszę cię, zrób coś z opisami, niech będą obszerniejsze! Nawet nie wiesz, jak genialna jest ta historia! Teraz należy ja właściwie opisać! ^^ Tak czy tak ciekawa jestem, co to za sposób znalazł Lucek, by się u niej pojawić. No i jak naszej bohaterce będzie szło opanowywanie mocy :D A to może być ciekawe/śmieszne ^^ Bloga już obserwuję, prosiłabym cię też, byś informowała mnie o nowościach albo na gadu (numer: 42714428) albo przez bloga w zakładce dotyczącej SPAMu. Jeśli chcesz, to możesz też do mnie napisać i jakoś bym dała ci kilka rad, cóż tu z tymi opisami zrobić, by było nieco lepiej. Oczywiście jeśli tylko chcesz :) Adresu bloga specjalnie nie dałam, bo zostawię po sobie ślad w SPAMie - mam nadzieję, że do mnie zajrzysz C: No nic, czekam na nexta i pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę przyznać, że kolory u mnie się strasznie zlewają i dość niewygodnie się czyta, ale może tylko u mnie.
    Co do tekstu to jest ok, ale brakuje mi jakiś wydarzeń, gwałtowniejszych akcji, więc czekam na nie! Ale błędów nie znalazłam, co teraz niestety rzadkie.
    Tradycyjnie: WENY :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie poinformowałaś mnie o kolejnej notce :(( no ale jestem i nadrabiam.
    Ciągle brakuje opisu moejsc. Miałaś tyle okazji, które przepuściłaś! Demon, Neapol, hotel, pokój, nawet opis zwyczajnych miejsc, światła, czy dźwięków. Myślę, że to dlatego rozdziały są krótkie - za bardzo skupiasz się na samej akcji. Wątek na początku (Był rok 1900. W Anglii panowała (...) ) też mogłabyś rozwinąć, np. ,,poznałam ją osobiście. Była to surowa, skupiona kobieta o podłużnej twarzy i zaciśniętej szczęce.'' (JA TYLKO WYMYŚLAM, NA PRZYKŁADY!!!)
    No dobra, lecę dalej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne, porywające. Bardzo dobrze wprowadza w klima mroku. Lubię czytać opowiadania związane z piekłem. Co do długości to jest jak dla mnie w sam raz. Zaraz dodaję do obserwowanych. Czekam ze zniecierpliwieniem na następny rozdział.
    Pozdrawiam,
    Paulina A

    OdpowiedzUsuń